archiwum dla 12.2008

Jak wygrać w Dużego Lotka? #2

 
Poprzednio przedstawiłem moje spojrzenie na typowanie liczb (a konkretniej: bezsens tej czynności) i zarysowałem inne spojrzenie na grę. Dziś, zgodnie z obietnicą, czas na rozwinięcie tematu.

Dla przypomnienia: lotto to gra losowa – nie ma sensu bawić się w statystyki i typowanie liczb, bo nikt jeszcze nie wyszedł na tym na plus. Zamiast zgadywać numerki na kolejne losowanie proponuję Ci oszacowanie czasu, w którym wejdą numerki wskazane przez Ciebie.

Waląc prosto z mostu, to co proponuję, można zawrzeć w czterech prostych krokach:

  1. Wyszukanie interesującej dwunastki liczb.
  2. Rozpisanie jej w przemyślany sposób.
  3. Wyznaczenie momentu wejścia do i czasu trwania gry.
  4. Chodzenie do kolektury i wysyłanie zakładów.

Nim przejdę do bardziej szczegółowych informacji, proszę pamiętaj: jeżeli masz jakieś pomysły odnośnie podejścia, które prezentuję w moich artykułach, opisz je w komentarzach – być może to właśnie Ty zwrócisz uwagę na coś, co w przyszłości przełoży się na nasz wspólny sukces. Tylko wspólna praca i dzielenie się doświadczeniem pozwoli na wygraną.

Ad.1 Wyszukanie interesującej dwunastki liczb.

Przez interesującą mam tu na myśli dwunastkę, w której możliwie jak najczęściej dało się wyłapać trafienie piątki lub szóstki liczb. Trzeba sprawdzić czy takich dwunastek szukać na wszystkich losowaniach Dużego Lotka czy tylko na jakimś ostatnim okresie, ale to wyjdzie w praniu. Myk polega tutaj na tym, że w każdy zestaw liczb co pewien czas zaczyna chodzić, czyli wypadają w nim liczby, i naprzemiennie pojawia się posucha – trafia się 0 – 2 liczby na losowanie.

Ad.2 Rozpisanie jej w przemyślany sposób.

Technicznie można skreślić 12 liczb w jednej kratce, ale koszt takiej gry jest horrendalny. Zamiast tego proponuję rozpisanie jej na… dwa zakłady. Powód tego podejścia jest prosty: niski koszt gry i gwarantowana co najmniej trójka w przypadku trafienia pięciu z dwunastu wybranych liczb.

Skoro jesteśmy już przy kosztach, to gra tym sposobem może być długotrwałą. Ważnym jest zatem, żeby przy rozsądnej strategii nie wyczyścić portfela z pieniędzy na grę. Wysyłając zaledwie dwa zakłady na każde losowanie, w ciągu roku wydamy tylko 624 złote (52 złote miesięcznie). Co zamożniejsi mogą rozpisać wybrane dwanaście liczb na 3 zakłady, jednak koszt  takiej gry wzrasta już do 936 złotych/rok (78 złotych miesięcznie).

Jeżeli Cię na to stać, nie wahaj się i rozpisz wybrane liczby na więcej zakładów – wtedy znacznie rosną szanse na trafienie wygranych wyższego stopnia, a w skali roku nie są to aż tak duże pieniądze (myślę, że w skali miesiąca też nie).

Ad.3 Wyznaczenie momentu wejścia do i czasu trwania gry.

Tutaj podejścia są dwa.

Pierwsze zalatuje trochę statystykami, które tak potepiałem. Generalnie chodzi o to, żeby wyznaczyć – koniecznie przy pomocy mediany – średni czas oczekiwania na wypadnięcie konkretnej ilości liczb z wybranej dwunastki. Nie możemy się przy tym skupiać na detalach, tylko musimy dokładnie i jasno określić, jakie zdarzenie nas będzie interesowało. Przykładowo: jeżeli skreślasz dwa zakłady, to chcesz trafić co najmniej 5 liczb – bo to gwarantuje Ci małą, ale zawsze, wygraną. Szukasz wtedy mediany częstotliwości wystąpienia zdarzenia pięciu lub więcej liczb z Twojej dwunastki. Osoby grające na więcej zakładów mogą wykonać obliczenia dla trafienia co najmiej czterech liczb.

Gdy mamy tą informację, wystarczy teraz już tylko sprawdzić czy:

  • odstęp od ostatniego trafienia analizowanej ilości liczb w danej dwunastce zbliża się (numer losowania z interesującym nas trafieniem + wartość mediany daje numer losowania, po którym średnio wchodziło to, na co czekamy), więc teoretycznie można wchodzić do gry lub
  • wyprognozować ten numer nieco dokładniej, stosując w wariancie prostym Metodę Najmniejszych Kwadratów, a w wariancie bardziej skomplikowanym algorytm Time Series sieci neuronowych.

Drugie podejście, faworyzowane przez wspomnianego Mariusza, polega na zastosowaniu tzw. markerów. Na chłopski rozum chodzi o to, że musimy zdefiniować zdarzenie, od momentu wystąpienia którego będziemy liczyli czas, który upłynie do wypadnięcia zdarzenia, które nas interesuje, przykładowo trafienie co najmniej 5/12 liczb. Nie interesuje nas wtedy mediana odległości występowania naszego zdarzenia, tylko mediana występowania naszego zdarzenia po pojawieniu się markera.

Ten sposób rzekomo jest lepszy, ale równocześnie jest też trudniejszy w implementacji, obliczenia trwają dłużej i – w mojej opinii- ciężko znaleźć optymalny marker. Na szczęście nie musimy się martwić czasem wystąpienia markera, bo zawsze możemy poszukać takiej dwunastki, której marker wypadł w interesującym nas czasie.

W każdym bądź razie mając dane o markerach i odstępach możemy, podobnie jak w pierwszym wariancie, pokusić się o dokładniejsze określenie czasu pojawienia się zdarzenia od wystąpienia markera, za pomocą prostej matmy, MNK lub sieci neuronowych.

Każde z tych podejść, bez względu na wybrany wariant czy metodę, będzie obarczone mniejszym lub większym błędem w określeniu czasu wypadnięcia zdarzenia. Wyznaczenie tego błędu pozwoli na określenie momentu wejścia do gry.

Ad.4 Chodzenie do kolektury i wysyłanie zakładów.

Tu już sprawa jest prosta. Gdy mamy już, nazwijmy to, dwunastke z potencjałem wybraną i rozpisaną, jedynym, co zostaje, to mrówcze chodzenie do kolektury i wysyłanie zakładów (na szczęście można wysyłać je na kilka losowań na przód!). W zależności od wybranego podejścia i metody prognozowania można to robić, w myśl przytoczonej na początku wpisu falowości występowania liczb w zestawach, do momentu wypadnięcia oczekiwanego przez nas zdarzenia lub przez określony czas. Bez względu na sposób, po czasie gry jedną dwunastką, zmieniamy ją na następną – zdiagnozowaną przez nas w sposób omówiony w trzech pierwszych punktach.

Proszę – oto cała tajemnica mojego sposobu gry w Dużego Lotka. Starałem się przedstawić tą metodę w jak najprostszy sposób, ale jeżeli coś jest niezrozumiałe – dajcie znać w komentarzach, a postaram się wyjaśnić dokładniej. Napiszcie co o myślicie o takim podejściu do gry. Podzielcie się swoimi sugestiami. Dyskutujmy! To wszystko dla naszego wspólnego dobra…

Popularity: 36% [?]

Jak wygrać w Dużego Lotka? #1

 
Duży Lotek – gra, w której szansa na główną wygraną wynosi 1:13983816. Zazwyczaj do wyciągnięcia jest kilka milionów złotych, więc nie dziwne, że każdy co jakiś czas – choćby tylko podczas kumulacji – skusi się na kilka kuponów. Ale ilu osobom udaje się wygrać? Rocznie może mamy ze 180-ciu szczęśliwców. Mało, jak na setki milionów kuponów zawieranych w tym czasie.

Gdybyś miał w każdym losowaniu grać na 20 zakładów, to jak łatwo policzyć, miałbyś szansę wygrać po średnio 700 tysiącach gier. Mamy 156 losowań rocznie, więc trwałoby to około 4500 lat. Innymi słowy: dużo za długo. Wydatki na taką grę przemilczę.

Pojawia się zatem pytanie: da się jakoś wygrać w tego totka czy jest to tylko studnia bez dna, w którą wrzuca się ciężko zarobione pieniądze?

Jak dla mnie wszystko zależy od perspektywy, z jaką podchodzi się do gry. Jeżeli oczekujesz natychmiastowej gratyfikacji za wysiłek zainwestowania dwóch złotych i “puszczenia” zakładu na chybił trafił, to możesz przestać czytać. Jeżeli jednak chcesz w dłuższym czasie wyjść na swoje, nie niszcząc przy tym swojego domowego budżetu – poświęć swój czas i doczytaj do końca.

Z podanych wyżej wyliczeń wynika, że trafienie szóstki w krótkim czasie jest praktycznie zależne wyłącznie od szczęścia. Praktycznie żaden system tego nie przyspieszy (chyba, że ze stuprocentową skutecznością wytypujesz szóstkę spośród powiedzmy dziesięciu liczb), za to wybierając tę drogę kasy pozbędziemy się wiele szybciej. Nie powiem, można jeszcze zaryzykować grę systemami redukowanymi, ale tę drogę polecałbym wytrwałym posiadaczom większych funduszy lub nawet spółdzielniom graczy.

Mit zbawiennego wpływu statystyk, średnich i innych tego typu pierdół na skuteczne typowanie można spokojnie odstawić na bok. Nie wiem, jak Ty, ale mi dzięki statystykom wpadło zaledwie kilka marnych trójek, przy czym na ich pozyskanie wydałem o wiele większą kasę, niż to było warte. Ergo: wykorzystanie statystyk ma za zadanie wyciągnięcie PODWÓJNEJ kasy od naiwnych graczy – za software do “analiz” i za zakłady puszczone na ich bazie.

Trzeba zdać sobie w końcu sprawę z tego, że lotto to gra losowa, więc nie można ot tak sobie wyprognozować liczb na kolejne losowanie. Można za to próbować oszacować – to uświadomił mi kiedyś swoimi wpisami Mariusz, znany z konkurencyjnego forum – czas, czyli kiedy wypadną dane liczby. Innymi słowy: nie pytasz jakie liczby wypadną jutro, tylko kiedy wypadną liczby, które wskazałeś!

Od momentu, w którym zaczniesz stosować takie podejście, zmienia się wszystko: od czasu, jaki trzeba poświęcić na analizowanie cyferek, aż po ilość pieniędzy, jakie trzeba wydać na grę! Często nawet nie trzeba wypełniać dodatkowych kuponów, bo cały czas zanosi się do kolektury te same.

Mam już gotową przykładową aplikację tego podejścia. Podzielę się nią jednak dopiero wtedy, gdy pod tym wpisem pojawi się 20 treściwych komentarzy. Chcę w ten sposób sprowokować Ciebie do dyskusji i podzielenia się swoimi przemyśleniami oraz pomysłami, jakie nasuwają Ci się po przeczytaniu tego tekstu, bo wierzę, że tylko wspólny wysiłek pozwoli nam na  skuteczniejszą walkę z Totalizatorem.

PS. Jeżeli jesteś zainteresowany tym tematem, to dodaj do swojego czytnika moje kanały RSS wpisów oraz komentarzy (linki w stopce lub z prawej strony w menu) – dzięki temu zawsze będziesz o wszystkim wiedział. Jeżeli jeszcze nie subskrybujesz Newslettera G-Lotto, zapisz się już teraz – czeka tam na Ciebie dużo przydatnej wiedzy oraz różnorakie bonusy.

Popularity: 40% [?]